25 la temu, 15 czerwca 1994 roku na gdańskie ulice wyjechały mercedesy O405N. Były to pierwsze w polskiej komunikacji miejskiej pojazdy niskopodłogowe. To był przełom w myśleniu. Nikt już nie twierdził, że autobusy muszą mieć wysoką podłogę. Odtąd Gdańsk kupuje tylko niskopodłogowce, a na początku 2009 roku, żegna ostatniego ikarusa. Jeden z mercedesów kupionych w 1994 roku trafi do taboru historycznego GAiT.

 

 

Fot. archiwum GAiT

 

 

 

Plan „niskopodłogowce z PFRON”

 

 

Nowoczesny autobus niskopodłogowy (…), przeznaczony do przewozu osób niepełnosprawnych ruchowo, przekazano wczoraj uroczyście Zakładowi Komunikacji Miejskiej w Gdańsku. Jest to pierwszy pojazd z serii 15 takich autobusów, jakie zostaną oddane do eksploatacji ZKM do końca września br. Ich zakup sfinansowały władze miasta przy wsparciu Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych – pisał w czerwcu 1994 roku „Dziennik Bałtycki”.

 

 

Plan „niskopodłogowce z PFRON” powstał w 1993 roku. Europa znała już doskonale autobusy niskopodłogowe, natomiast w Polsce z blisko 13 tys. pojazdów komunikacji miejskiej ani jeden nie miał niskiej podłogi. Ówczesny Zakład Komunikacji Miejskiej, jako pierwsze w kraju przedsiębiorstwo komunikacyjne, wystąpił do PFRON o dofinansowanie zakupu taboru niskopodłogowego.
– Projekt był bardzo szczegółowy – prawie 100-stronicowa książeczka, ze wskazaniem konkretnej marki i modelu autobusu, rozkładami jazdy i przebiegiem tras uwzględniających zakłady opieki zdrowotnej, drogi dojazdu na wózkach itp. Pieniądze dostaliśmy. Całe ryzyko spadło na nas i na producenta, a ściślej rzecz ujmując na Sobiesława Zasadę, który sprowadzał nasze autobusy w częściach i montował w Głownie koło Łodzi – wspominał Jerzy Zgliczyński, ówczesny prezes gdańskiego ZKM.

 

 

 

Fot. archiwum GAiT, rok 2011

 

 

 

Nowoczesność za 60 miliardów złotych

 

Koszt piętnastu mercedesów O405N opiewał na 60 miliardów złotych – było to jeszcze przed denominacją złotego, przeprowadzoną w 1995 roku. PFRON wyłożył ponad połowę sumy koniecznej do zakupu nowych autobusów. Wszystkie pojazdy to niskopodłogowce, dlatego nie trzeba wysoko podnosić nóg, co było konieczne przy wsiadaniu do jelcza czy ikarusa i co było kłopotliwe zwłaszcza dla osób starszych i niepełnosprawnych. W autobusie mieści się stu pasażerów, a dla trzydziestu sześciu przygotowano miejsca siedzące. Pojazdy ma zdolność wykonywania tzw. przyklęku, czyli obniżania prawej burty z drzwiami do wysokości około 20 cm nad poziomem jezdni. Zamontowano w nim także rampy. W środku pojazdu znajduje się pas do zapinania wózków oraz sygnalizatory informujące kierowcę o tym, że pasażer chce skorzystać z „przyklęku” lub rampy. Inną nowinką, cenną szczególnie dla osób mniej sprawnych ruchowo, były czujniki reagujące na przeszkody w świetle drzwi, które powstrzymują je przed zamknięciem i zakleszczeniem pasażera.

 

 

 

Fot. Bartosz Mielczarek/PSSTM

 

 

 

Inne miasta biorą z nas wzór

 

 

Gdańsk był pierwszym miastem w Polsce, które kupiło autobusy niskopodłogowe na potrzeby komunikacji miejskiej. Później podobnie zrobiła Łódź.

 

 

– Inni stawiali nas za wzór, zaczęli powielać nasz scenariusz. Nikt już nie twierdził, że autobusy muszą mieć wysoką podłogę. To był przełom w myśleniu. Odtąd kupowaliśmy jedynie niskopodłogowce. Na początku 2009 roku pożegnaliśmy ostatniego ikarusa. Mieliśmy więc najnowocześniejszą komunikację autobusową w Polsce, w pełni niskopodłogową – wspomina Jerzy Zgliczyński.

 

 

Transakcji dokonano z dwudziestoprocentowym upustem, a do tego producent zagwarantował dostawy części zamiennych w ciągu doby od zgłoszenia zamówienia. Koszty eksploatacji mercedesów O405N okazały się o dwie trzecie niższe niż utrzymanie jelczów i ikarusów. Nie wymagają też licznej obsługi technicznej.

 

 

 

Fot. Karol Woźniak/PSSTM

 

 

 

Pierwszy kurs

 

 

Nowe mercedesy zostają skierowane na linie krzyżujące się z najdłuższą wówczas linią tramwajową nr 12. W pierwszy kurs pojazdy wyruszyły 15 czerwca 1994 roku. Wcześnie rano odbył się próbny przejazd z udziałem prezydenta Gdańska, dyrekcji ówczesnego ZKM, przedstawiciela PFRON i prezesa Mercedes Zasada Centrum SA, pośrednika zakupu. Przed uruchomieniem silnika, przedstawiciel Mercedesa, powiesił przy rurze wydechowej białą chusteczkę, która, jak się okazało po godzinnej jeździe, pozostała biała.

 

 

Fot. Karol Woźniak/PSSTM

 

 

W godzinach popołudniowych nowy mercedes podjechał na przystanek Gdańsk-Wrzeszcz PKP i zabrał pierwszych pasażerów linii 124, relacji Gdańsk-Wrzeszcz PKP – Szpital Zaspa – Hallera – Gdańsk Wrzeszcz PKP. Jego kursy na rozkładach jazdy zostały oznaczone literą „n”, która oznaczała pojazd niskopodłogowy.

 

 

Z zajezdni przy al. Hallera wyjeżdża pierwszy w Gdańsku, a zarazem pierwszy w Polsce autobus niskopodłogowy. Fot. Mariusz Uziębło

 

 

Podczas tej pierwszej jazdy doszło do pewnego incydentu:

 

 

– Pamiętam tę datę, bo wtedy były imieniny Jolanty. Imię to poniekąd wiąże się z pierwszymi kilometrami naszego niskopodłogowca. Na ul. Mickiewicza, czyli w bliskim sąsiedztwie zajezdni autobusowej, pojazd miał pecha. Dwunastoletni chłopak rzucił kamieniem i szyba boczna mercedesa rozsypała się w drobny mak. Sprawca tym wyczynem popsuł mamie imieniny. Szczęście w nieszczęściu, że kiedy zdarzył się incydent, do Gdańska dojeżdżał już drugi wóz O405. Przerwa inauguracyjna nie trwała więc długo – wspomina Zbigniew Kowalski, były dyrektor ds. eksploatacyjnych GAiT.

 

 

 

Po zakupie nowych pojazdów, najstarsze autobusy GAiT są sukcesywnie wycofane z eksploatacji. Tak będzie również z mercedesami O405N. Jeden z nich, o numerze bocznym 2001, zniknął z ruchu ulicznego z końcem listopada 2015 roku. Przechodzi obecnie renowację, która ma na celu przywrócenie mu pierwotnego wyglądu. Wkrótce dołączy do taboru historycznego GAiT, podobnie jak tramwaj konny, Bergmann, Ring czy „ogórek”.

 

 

 

 

Fot. archiwum GAiT w Gdańsku

 

Skip to content