Nowoczesny tramwaj Pesa Jazz Duo o numerze bocznym 1076 zyskał imię Andrzeja Wajdy – jednego z najwybitniejszych twórców w historii światowego kina. To już 70. gdański tramwaj, który ma swojego patrona.

 

Fot. Dominik Paszliński

W wydarzeniu udział wzięli m.in.  prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, przedstawiciele środowiska akademickiego oraz świata kultury i sztuki. W spotkaniu uczestniczyła także żona patrona – prof. Krystyna Zachwatowicz-Wajda. Z wnioskiem o takie uhonorowanie Andrzeja Wajdy wystąpił pan Jacek Lindner, filmoznawca i wielki miłośnik twórczości tego reżysera. Po gdańskich torach jeździ już 70 tramwajów, które mają swoich patronów.

 

– W Gdańsku do tramwajów dokładamy nie tylko czynnik ludzki, w postaci motorniczego, a coraz częściej pani motorniczej, ale właśnie patrona. Mam nadzieję, że wszyscy, którzy będą tym tramwajem podróżowali, może chwilę się zastanowią, jak te filmy zmieniły nasze życie. A może ci, którzy jeszcze nigdy nie mieli szansy zobaczyć filmów Wajdy, teraz po nie sięgną, bo naprawdę warto – mówiła podczas uroczystości Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.

 

– Cieszę się, że Andrzej Wajda wrócił do Gdańska. Wrócił w taki sposób, który będzie służył mieszkańcom. Dla nas Andrzej Wajda, oprócz tego, że był wielkim reżyserem, pozostał w pamięci właśnie jako człowiek, który służył innym. Oby więcej takich tramwajów związanych z naszą historią, związanych z pamięcią o ludziach, o których nie możemy zapomnieć – podkreślał Bogdan Borusewicz, Marszałek Senatu Rzeczpospolitej Polskiej.

 

Wiem jak ważny był dla niego Gdańsk
Patronami gdańskich tramwajów zostają zwykle gdańszczanki lub gdańszczanie, a Andrzej Wajda kojarzony jest raczej z Krakowem. Jednak twórca ten ma niezwykłe zasługi dla naszego miasta i uhonorowanie go takim wyróżnieniem jest jak najbardziej uzasadnione. W Gdańsku debiutował jako reżyser teatralny i tu wspierał tworzenie ważnych instytucji kultury. W 2016 roku został Honorowym Obywatelem Miasta Gdańska, a Uniwersytet Gdański nadał mu tytuł doktora honoris causa. Gdańsk niejednokrotnie pojawiał się na kadrach jego filmów, a wiele wątków osnutych było wokół historii nierozerwalnie związanych z naszym miastem. Związki Andrzeja Wajdy z Gdańskiem były motywem przewodnim większości wystąpień podczas dzisiejszej uroczystości.

 

– Witam Państwa w gronie przyjaciół gdańsko-krakowskich. Łączy nas nie tylko Wisła, ale dzisiaj, również w szczególny sposób Andrzej Wajda – Honorowy Obywatel Miasta Gdańska. Stworzony przez niego tryptyk: „Człowiek z marmuru”, „Człowiek z żelaza” oraz „Wałęsa. Człowiek z nadziei” jest chyba takim symbolicznym związaniem Andrzeja Wajdy z naszym miastem. Andrzej Wajda pomógł gdańskiej legendzie trwać wiecznie – podkreślała Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.

 

Silne związki Andrzeja Wajdy z Gdańskiem wybrzmiewały też z wypowiedzi Agnieszki Owczarczak, przewodniczącej Rady Miasta Gdańska.  –  Dziś pewnie trudno byłoby wymienić wszystkie dzieła Andrzeja Wajdy. Ale jego twórczość doceniły wszystkie możliwe autorytety i kapituły świata, czego dowodem były Złote Lwy, Niedźwiedź, Palma, czy Oskar. W 2016 roku swoją cegiełkę uznania dołożyła też Rada Miasta Gdańska, przyznając panu Andrzejowi Wajdzie tytuł Honorowego Obywatela Miasta Gdańska. Jego twórczości i postawa były odzwierciedleniem wolnościowej roli naszego miasta w najnowszej historii Polski i Europy. Odwaga, zaangażowanie i umiłowanie wolności to te wartości, bez których nie byłoby dzisiejszego Gdańska, ale nie byłoby też twórczości pana Andrzeja Wajdy. Sam artysta odbierając tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Gdańskiego mówił o tym, że Gdańsk był dla niego zawsze miastem wolności. Gdańsk był ważny w jego twórczości, a Andrzej Wajda jest nadal bardzo ważny dla Gdańska – mówiła Agnieszka Owczarczak, przewodnicząca rady miasta Gdańska.

 

Nz. Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz i Krystyna Zachwatowicz-Wajda. Fot. Dominik Paszliński

 

O tym jak ważną rolę w życiu Andrzeja Wajdy odgrywał Gdańsk, przypomniała również żona reżysera, pani Krystyna Zachwatowicz-Wajda. – Pamiętam jak szczęśliwy był w 2016 roku, gdy z rąk nieodżałowanego prezydenta Pawła Adamowicza odbierał tytuł Honorowego Obywatela Miasta Gdańska. Wiem, jak ważny był dla niego Gdańsk – miasto jego debiutu teatralnego, miasto wydarzeń Grudnia 70, których władze nie pozwoliły dokumentować, a które uwiecznił w filmie „Człowiek z żelaza”. Ten film zrealizowany mroźną zimą 1981 roku – wszyscy musieli palić papierosy, żeby nie było widać pary z ust – na festiwalu w Cannes zdobył Złotą Palmę i pokazał całemu światu zwycięstwo Solidarności w sierpniu 1980 roku. Nie zapomnę nigdy, jak zaraz po festiwalu, z filmem w bagażniku, przyjechaliśmy do Gdańska, aby pokazać go stoczniowcom, którzy po projekcji odśpiewali „jeszcze Polska” …. –  wspominała Krystyna Zachwatowicz-Wajda.

 

Podczas uroczystości środowisko naukowe reprezentował prof. Piotr Stepnowski, rektor Uniwersytetu Gdańskiego.   – W imieniu społeczności akademickiej chcę wyrazić słowa uznania i wdzięczności za to, iż patronem kolejnego gdańskiego tramwaju staje się jeden z najwybitniejszy polskich reżyserów oraz, co dla nas ważne, doktor honoris causa Uniwersytetu Gdańskiego. Pierwszy doktor honorowy reprezentujący środowisko kultury. Na marginesie dodam, że promotorami tego przewodu byli nieodżałowani, przedwcześnie odeszli profesorowie: Jerzy Limon i Jan Ciechowicz – mówił prof. Piotr Stepnowski, rektor Uniwersytetu Gdańskiego.

 

Przyjaźń wajdowo-gdańska
Z wnioskiem o uhonorowanie Andrzeja Wajdy poprzez nadanie tramwajowi jego imienia wystąpił pan Jacek Lindner, filmoznawca i wielki miłośnik twórczości wybitnego reżysera.  – Ja mistrza Andrzeja Wajdę podziwiałem i podziwiam praktycznie od zawsze, za to wszystko co zrobił dla kultury światowej, polskiej i gdańskiej. A pokochałem mistrza m. in. za dzieło, które stworzył ze swoja żoną – „Noc listopadową” –  słynne przedstawienie Teatru Starego, przeniesione do Teatru Telewizji. Andrzej Wajda był jednym z bohaterów mojej pracy magisterskiej – podkreślał Jacek Lindner.

 

Wieloletnią towarzyszką życia Andrzeja Wajdy była prof. Krystyna Zachwatowicz-Wajda, żona wybitnego reżysera, która zaszczyciła swoją obecnością uroczystość.  – Niesprawiedliwością byłoby, gdyby nie wspomnieć, że u boku nowego patrona tramwaju przez ponad czterdzieści lat stała prof. Krystyna Zachwatowicz-Wajda, scenograf, żona i partnerka w pracy. Wspólnie zrealizowali ponad 50 dzieł artystycznych. Kto wie, jakby się potoczyły losy przyjaźni wajdowo-gdańskiej, gdyby w sierpniu 1980 roku nie rozpoznała, że w Stoczni Gdańskiej pisze się historia. „Krysia, moja żona, mnie wysłała. Mówiła, że koniecznie muszę zobaczyć na własne oczy, co się tam dzieje” – wspominał po latach reżyser. Dziękujemy serdecznie pani Krystyno – mówiła Magdalena Mistat, Zastępca Dyrektora ds. komunikacji i strategii Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku.

 

Fot. Dominik Paszliński

 

Widocznie bez Gdańska nie da się żyć
Uczestnicy uroczystości, podkreślali wielkie zaangażowanie Andrzeja Wajdy w proces tworzenia ważnych dla Gdańska instytucji kultury.  – W ostatnich latach życia Andrzej Wajda często zaglądał do Gdańska. Aktywnie, z wielką życzliwością, nie szczędząc czasu i energii towarzyszył powołaniu trzech najmłodszych, ale jakże znaczących instytucji kultury – Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego, Europejskiego Centrum Solidarności i Muzeum II Wojny Światowej – przypomniała Magdalena Mistat.

 

O tym jak bardzo Andrzej Wajda, angażował się, aby wesprzeć idee utworzenia teatru Szekspirowskiego w Gdańsku opowiadał Zbigniew Canowiecki, Przewodniczący Rady Programowej GTS.  – Andrzej Wajda był naszym patronem, patronem Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Od pierwszych dni, kiedy powstała idea budowy tego teatru, Andrzej Wajda niezwykle się zaangażował i wspierał w tym dziele prof. Jerzego Limona. Cały czas w pamięci mam niezwykłe wydarzenia kulturalne, które Andrzej Wajda przygotowywał, chcąc wspierać idee teatru elżbietańskiego – mówił Zbigniew Canowiecki.

 

W podobnym tonie wypowiadała się Krystyna Zachwatowicz-Wajda. – Nadzwyczaj ważne było dla niego Europejskie Centrum Solidarności, świadectwo życia Solidarności. Odszedł od nas przyjaciel, prof. Jerzy Limon, który zaprosił go do komitetu budowy Teatru Szekspirowskiego. Pamiętam jak bardzo zapalił się do tej idei. I jak był szczęśliwy widząc ten piękny teatr otwarty. Wiem, że teraz byłby bardzo dumny widząc gdański tramwaj nazwany swoim imieniem – mówiła żona patrona.

 

Skip to content